04-07-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Przed dwudziestoma laty Szymon Kobyliński, który był nie tylko niezrównanym rysownikiem, ale też gawędziarzem, napisał w „Pasjansie erotycznym”: „ Jak wiadomo jednak, dla tychże młodych sama myśl, że sędziwi starcy w wieku, przypuśćmy bliskim pięćdziesiątki mogą mieć jakiekolwiek interesy erotyczne między sobą, jest myślą pełną zgorszonej zgrozy, jeśli nie obrzydzenia. Wspomniałem kiedyś o tym w bardzo dojrzałym towarzystwie, na co dama w nader balzakowskim wieku wykrzyknęła: Po czterdziestce na śmietnik? Ależ to się dopiero naprawdę zaczyna!”
Prawo do miłościOstatnimi czasy wiele się w naszej mentalności zmieniło. Jednak temat miłości wśród ludzi starszych niż bohaterowie hollywoodzkich produkcji nadal jest tabu. Zdaniem większości rolą owych „sędziwych starców” powinno być bawienie wnuków i chodzenie na spacery. Szczęśliwie w społeczeństwach, gdzie seniorów ciągle przybywa, co raz bardziej się to zmienia. Uważają oni (i słusznie!), że mają takie samo prawo do szczęścia jak młodzi i mogą je czerpać (także jak młodzi) z udanych związków oraz udanego seksu.
Zwykła historiaZ biegiem lat zmieniają się oczekiwania wobec związku z drugim człowiekiem. Krótko i trafnie opisuje to Marsha Johansen w serwisie 50.plusmag (Love After 50: The Secret). Swoją pierwszą wielką miłość przeżyła ona z gitarzystą grupy rockowej w latach sześćdziesiątych. Jednak bardzo szybko przekonanie, że są parą zaplanowaną w niebie minęło i Marsha rzuciła się w wir miłosnych (oraz innych popularnych wtedy) doznań. „Był to czas eksperymentów ze wszystkim, od seksu po narkotyki.” – pisze Johansen. Po pewnym czasie taka zabawa też jej się znudziła - Marsha zapragnęła czegoś bardziej stałego. Przypadkowo poznała stolarza, specjalizującego się w remontach jachtów i po roku została jego żoną.
Jednak pierwsze małżeństwo rozpadło się już po 3 latach. Wtedy spotkała drugiego mężczyznę, którego dzieliło od niej wiele rzeczy: praca (był muzykiem) różnica charakterów i usposobień (ona ekstrawertyczka, on cichy i zamknięty w sobie introwertyk) i odległość (90 mil czyli ponad 150 km, które trzeba było przebyć, aby zobaczyć się w weekend). A mimo to, mimo wielu ciężkich doświadczeń i klęsk po 26 latach życia są ze sobą nadal i jest im dobrze.
Historia jakich wiele, ale dlaczego oni w przeciwieństwie do wielu innych par są ze sobą nadal szczęśliwi? Jaki jest sekret ich związku? Marsha pisze, że miłość trzeba ciągle karmić – wymaga ona stałej troski i uwagi. Nie da się żyć tak długo ze sobą szczęśliwie nie akceptując nawzajem swoich wad i nie wspierając się wzajemnie w trudnych chwilach. „Zaczynaliśmy jako kochankowie, ale teraz mając lat 50 dorośliśmy do wyjątkowej przyjaźni” – tak kończy artykuł Marsha Johansen. A my docieramy do prawdziwego tematu tabu – seks wśród seniorów.