21-01-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Sposób „prowadzenia się" ma wpływ na szanse na długowieczność. Chodzi tu przede wszystkim o dietę i sport, ale okazuje się, że istnieje też korealcja pomiędzy wiernością i dłuższym życiem.
Rola playboy'a może być dla niektórych pociągająca, ale okazuje się, że jej konsekwencje bywają bardzo poważne. Jak wynika z australijskich badań opublikowanych w Journal of Evolutionary Biology, mężczyźni nie powinni chcieć uchodzić za maczo, bo oznacza to znacznie wyższe ryzyko .
Mężczyźni, którzy wchodzą w krótkotrwałe, przypadkowe relacje seksualne, nierzadko „szybko żyją i umierają młodo". „Być może to sposób, w który natura sugeruje mężczyznom, by byli bardziej ", komentuje wyniki współautor badań Alex Jordan z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney.
Naukowcy przeprowadzili eksperymenty z udziałem samców tropikalnych ryb. Gdy do akwarium dostarczono nowe samice, zaobserwowano to, co biolodzy nazywają „efektem Coolidge'a", oznaczającym ciągłą stymulację seksualną. Jak wyjaśniają naukowcy, zwierzęta tracą wówczas zainteresowanie jedzeniem, mniej rosną i ostatecznie umierają wcześniej. Zjawisko jest o tyle zaskakujące, że przez wiele lat uważano, iż posiadanie większej ilości wskazuje na większą energię i wigor, a więc i wyższe szanse na długowieczność. Jednocześnie zaobserwowano, że samce żyjące z jedną partnerką jadły regularnie, rosły równomiernie przez całe życie i .
„Znaczne koszty rozwiązłości odsłaniają naturalne ograniczenie takiego zachowania, nieopisane wcześniej u kręgowców. Być może ci, którzy chcą być rozwiązłymi, uznają to za ostrzeżenie. Jeśli chodzi o aspekt naukowy, wyniki mówią, że ewolucja skrajnego promiskuityzmu jest ograniczona przez zwiazane z nim koszty fizjologiczne. Rozwiązłość, choć ma swoje zalety, może oznaczać zbyt duże koszty w dłuższej perspektywie", wnioskuje Jordan.