27-02-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wbrew temu, co można obejrzeć w komediach romantycznych i przeczytać w popularnych romansach, jest mało prawdopodobne, że powrót do byłego partnera będzie uszczęśliwiającą decyzją, wynika z badań.
Pary, które rozstają się, a następnie wracają do siebie tworząc tzw. cykliczne relacje, są dość powszechne, mówią autorzy badań z Kansas State University.
Wśród par posiadających dzieci w wieku kilkunastu lat około 40% jest w , który niegdyś się rozpadł i został ponownie zawiązany, wynika z danych zebranych przez uczonych.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - oto wniosek płynący z nowych badań w zakresie relacji międzyludzkich. Autorzy przeanalizowali informacje na temat takich cyklicznych i stałych par. Okazało się, że związki mające za sobą częściej doświadczają różnorodnych problemów.
Cykliczne pary okazały się bardziej impulsywne od stałych partnerstw w zakresie podejmowania ważnych decyzji, takich jak posiadanie dziecka, wspólne zamieszkanie, etc. Osoby będące w zwiazkach, które mają za sobą czasowe rozstania, były mniej zadowolone z pożycia z partnerem, miały niższe poczucie własnej wartości, gorzej komunikowały się z „drugą połową" i były mniej pewne wspólnej przyszłości w porównaniu do tych, którzy stanowią nierozłączną relację.
Wśród przyczyn opisywanego status quo badacze wymieniają brak pełnego zaufania do partnera. Osoby mające za sobą rozstanie są mniej skłonne do zaangażowania w związek i rzadziej deycdują się na „prozwiązkowe" działania wymagające rezygnacji z własnych ambicji.
Wraz z upływem czasu cykliczne pary częściej doświadczają osłabienia satysfakcji ze związku, częściej doznają i chętniej decydują się na ponowne rozstanie. Uczeni ustalili, że w im większym stopniu daną parę cechuje cykliczność rozłąk i powrotów, tym mniejsza jest jakość pożycia.