29-11-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wielu ludzi z grupy wiekowej 50+ woli pozostać w konkubinacie niż zalegalizować związek.
Od czasów Beatlesów i lata miłości Woodstock, baby boomers są znani ze swego liberalnego podejścia do kwestii społecznych i ucieczki od determinacji konwenansami. Teraz ich dalekie od konserwatyzmu nastawienie zmierzyło Canwest News Service.
Statystyki pokazują znaczny wzrost liczby tzw. konkubinatów wśród Kanadyjczyków po pięćdziesiątce. Szczególnie znacząco zwiększyła się ilość par po sześćdziesiątce, które decydują się na pozostanie w tzw. wolnych związkach.
Pomiędzy 2001 a 2006 roku liczba Kanadyjczyków pomiędzy 60 a 64 rokiem życia żyjących bez ślubu wzrosła o 77%. Wśród innych grup osób po pięćdziesiątce odsetek ludzi żyjących w konkubinatach zwiększył się 44 - 64%.
Co ciekawe, w tym samym czasie zmniejszyła się liczba dwudziesto i trzydziestolatków żyjących bez ślubu. Wydaje się więc, że młodsze pokolenie preferuje bardziej tradycyjny model życia niż jego rodzice.
Eksperci uważają jednak, że wielu przedstawicieli pokolenia baby boomers woli pozostać w konkubinatach nie tylko ze względu na wyznawany liberalizm. Przyczyną jest tu nierzadko ogromna ilość rozwodów. Jeśli więc kwestie finansowe nie stanowią „bodźca" do podjęcia decyzji o ślubie, wygodniej jest nie legalizować związku. „Małżeństwa mogą liczyć na niewielkie ulgi podatkowe czy korzyści emerytalne, na konkubinacie więc niewiele się traci", powiedziała ekspertom z Canwest Patricia Lovett-Reid, wiceprezes TD Waterhouse.
Ponadto, jeśli chodzi o finanse, to pozostanie w konkubinacie jest, zdaniem seniorów, korzystne. Nie ma bowiem wówczas niebezpieczeństwa podziału majątku, a wszystko, co dana osoba zakupi w trakcie trwania związku, pozostaje tylko i wyłącznie jej własnością. To jest atrakcyjne rozwiązanie dla tych, którzy jako dojrzali znaleźli nowych partnerów. W ciągu swojego życia zgromadzili określony majątek i nie muszą się martwić o jego ewentualne uszczuplenie w przypadku rozstania.