Psychologowie sprawdzili, jakie rozmowy prowadzą osoby deklarujący wyższe i niższe poczucie szczęścia.
Osoby uczestniczące w badaniu przez cztery dni nosiły dyskretne urządzenie rejestrujące słyszane dźwięki. Włączało się ono co kilkanaście minut na kilkadziesiąt sekund, co pozwoliło zebrać dość spory materiał do analiz. Psychologowie wysłuchali nagrań i określili rozmowy jako błahy small talk lub merytoryczne dyskusje. Uczestnicy zaś ocenili swoją osobowość i poziom
dobrostanu.
Analiza nagrań ujawniła kilka bardzo interesujących rzeczy. Lepsze samopoczucie wiązało się ze spędzaniem mniej czasu w
samotności i więcej czasu na
rozmowach z innymi: najszczęśliwsi uczestnicy spędzili 25 proc. mniej czasu samotnie i 70 proc. więcej na konwersacjach niż ludzie najmniej szczęśliwi. Oprócz różnicy w ilości interakcji społecznych, jakie miały
osoby szczęśliwe i nieszczęśliwe, istniała również odmienność w rodzaju prowadzonych dyskusji. Najszczęśliwsi badani mieli dwa razy więcej merytorycznych konwersacji i jedną trzecią mniej tzw. „small talku" niż osoby określające się jako nieszczęśliwe.
Te odkrycia sugerują, że szczęśliwe życie jest raczej głębokie towarzysko i konwersacyjnie, a nie samotne i powierzchowne. Psychologowie przypuszczają, że znaczące dogłębne rozmowy mogą uszczęśliwiać ludzi.
Jak szczere odkrycie siebie może dać poczucie intymności w związku, tak głębokie rozmowy mogą skutkować poczuciem sensu u osób wchodzących ze sobą w interakcje - podkreślają autorzy badań.
Na podstawie: Well-being is related to having less small talk and more substantive conversations