19-08-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Krótkie nagranie filmowe i formuła matematyczna: profesor James Murray z Uniwersytetu w Oxford wierzy, że za ich pomocą można przewidzieć długość małżeństwa.
Czy w czasach, w których każda agencja matrymonialna łączy w pary potencjalnie „szczęśliwych" ze sobą mężczyzn i kobiety na podstawie profili osobowości, nie dałoby się stwierdzić, jeszcze przed wymianą obrączek, czy dwoje ludzi pasuje do siebie na stałe?
Matematykom z grupy badawczej profesora Jamesa Murraya z Oxfordu, udało się przewidzieć z 94-procentową skutecznością, czy małżeństwo przetrwa dłuższy okres czasu, czy też zostanie rozbite.
Brytyjski matematyk James Murray podaje, że opracował banalną formułę pozwalającą z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć rozwód.
- Przetestowałem na 700 nowożeńcach szanse przetrwania ich związków - oświadczył profesor Oxfordu, który miał zostać wyróżniony renomowaną w dziedzinie nauki nagrodą Royal Society. Podobno właśnie z pomocą formuły udało mu się przewidzieć w dziewięciu na dziesięć przypadków ich późniejszy rozpad małżeństwa.
Murray i jego zespół filmowali każdą z par przez 15 minut w trakcie rozmowy poruszającej tematy sporne, takie jak pieniądze czy sex. Uczestnikom rozmowy były przyznawane punkty ujemne i dodatnie za konkretne wzory zachowań, po czym oceniano całościowo wypowiedzi małżonków. Humorystyczne i troskliwe wypowiedzi, przychylność, zainteresowanie, zgodność wypowiedzi partnera dostawały wysoką liczbę punktów, przekora i złość były natomiast nisko kwalifikowane. Na podstawie wyniku naukowcy wydawali osąd o trwałości danego małżeństwa.
Czy małżeństwo rozpadnie się w końcowym efekcie, naukowcy rozpoznawali dzięki tzw. „funkcji wpływowości". Opisuje ona reakcję jednego partnera na drugiego: czy kobieta zareaguje na zarzuty swojego męża raczej negatywnie czy spokojnie, i odwrotnie, ewentualnie czy pozytywne intencje zostaną przyjęte czy odrzucone. Decydujący był ten obszar, w którym funkcja wpływowości osiągnęła punkt zero: taką sytuację można interpretować jako stabilny stan emocjonalny małżonka.
Jeśli ogólny nastrój był negatywny, zachodziło to, co James Murray nazywa tzw. „troubled marriage"- małżeństwem narażonym na kryzys. Rzeczywiście - 94 procent małżeństw, z którymi w przeciągu dwunastu kolejnych lat były regularnie przeprowadzane interview, rozwiodły się, zgodnie z prognozą.
Czy aby na pewno tak łatwo da się wcisnąć związek oparty na miłości w ciasny gorset liczb i równań?
- Wiem, nikt nie przyjmuje chętnie do wiadomości, że emocje można sformułować matematycznie - twierdzi James Murray. - Sam byłem zdziwiony.
Monika Orzechowska - Buchta, Manager portalu prawno - psychologicznego www.rozwod.pl stwierdza, że naukowiec wprawdzie mówi o nowym języku socjalnej interakcji, ale niektóre indykatory znane były nam już od dawna z innej dziedziny: psychoterapii. Terapeuci par odkryli w trakcie wieloletnich obserwacji małżeństw tzw. czterech „jeźdźców apokalipsy" czyli formy zachowań, które wyniszczają partnerstwo długoterminowo. Pierwszym jest złośliwa krytyka zamiast rzeczowej skargi, drugim - usprawiedliwianie się jako reakcja na słowa krytyki zamiast wymiany zdań, trzecim - pogarda wobec partnera, a czwartym wycofywanie się w momentach konfliktowych zamiast rozwiązywania problemu.