Radość z obdarowywania innych jest silniejsza niż z otrzymywania

Jak odkryto, szczęście ludzi nie słabło lub słabło znacznie wolniej, jeśli wielokrotnie obdarowywali prezentami innych w porównaniu do wielokrotnego otrzymywania takich samych prezentów.

- Wcześniejsze testy pokazywały, że jeśli chce się utrzymać odczuwanie , trzeba zrobić sobie przerwę od tego, co obecnie się robi i czego doświadcza i należy wykonać czy doznać czegoś nowego. Nasze badania wskazują, że istotne znaczenie ma tu rodzaj czynności: wielokrotne dawanie, nawet w identyczny sposób z identycznymi osobami, sprawiało, że ludzie ciągle odczuwali - mówi Ed O'Brien z University of Chicago.

W dwóch eksperymentach odkryto, że radość z codziennego obdarowywania innych, np. zostawiania napiwków czy wpłacania drobnych sum na jakiś cel charytatywny, nie słabła lub też zmniejszała się znacznie wolniej niż w przypadku otrzymywania drobnych sum pieniędzy.

Przeanalizowano też inne czynniki, które mogłyby tu mieć wpływ, ale okazało się, że obdarowywanie samo w sobie skutkowało niezmiennym poczuciem szczęścia.

Adaptacja do doświadczeń wywołujących poczucie szczęścia może być funkcjonalna na tyle, na ile motywuje nas do poszukiwania i zdobywania nowych zasobów. Dlaczego jednak nie dzieje się tak również ze szczęściem, które odczuwamy, kiedy coś komuś dajemy?

Uczeni zauważają, że kiedy ludzie koncentrują się na wyniku, takim jak otrzymanie zapłaty, łatwo mogą porównywać wyniki, co zmniejsza ich wrażliwość na doświadczenie. Gdy jednak skupiają się na działaniu takim jak darowizna na cele charytatywne, mniej skupiają się na porównaniach i postrzegają każdy akt dawania jako wyjątkowe wydarzenie wywołujące szczęście.

Być może również wolniej dostosowujemy się do szczęścia powstającego dzięki dawaniu, ponieważ taka czynność pomaga nam zachować prospołeczną reputację, wzmacniając nasze poczucie społecznej i przynależności.