14-02-2018
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Niektórzy oburzają się na ten zwyczaj, innym bardzo przypadł on do gustu. 14 lutego od jakiegoś już czasu obchodzimy - także w Polsce - Dzień Zakochanych.
Dziś króluje kolor czerwony, serduszka, kwiaty i czekoladki. Walentynki – choć święto ma rodowód anglosaski a w naszej kulturze jest obecne od niecałych trzech dekad – stały się już stałym punktem późnozimowego kalendarza, rozjaśniającym perspektywę oczekiwania na . Charakter tego święta przydał do gustu przede wszystkim młodzieży, ale i nieco starsi zakochani coraz chętniej korzystają z dnia świętego Walentego, by w szczególny sposób wyrazić swoje uczucia.
W Polsce nie zdążył przyjąć się najpopularniejszy bodaj zwyczaj walentynkowy – wysyłanie pocztowych kartek. Dzień Zakochanych zagościł bowiem w powszechnej świadomości niemal równocześnie z rozwojem Internetu. Dlatego znacznie popularniejszą formą niż anonimowe wyznania są zupełnie jawne upominki i szczególne miejsca na wyjątkową randkę. Zakochani obdarowują się kwiatami, słodyczami i drobiazgami z obowiązkowym serduszkiem. Starają się także w tym dniu spędzić ze sobą szczególnie miłe chwile.
Nowe święto okazało się bardzo przyjazne także handlowcom – po tygodniach poświątecznej posuchy, ponowie rusza sprzedaż słodyczy, maskotek i drobnych upominków. Dziś trudno będzie także znaleźć miejsce w restauracji czy kawiarni. Nic zatem dziwnego, że specjaliści do spraw marketingu starają się naj najlepiej wykorzystać prezent w postaci dodatkowego święta – o walentynkowych promocjach, okazjach i ofertach słyszymy już od połowy stycznia. To właśnie komercyjny charakter Dnia Zakochanych stanowi jeden z głównych – oprócz „sztuczności” święta przeniesionego z innego obszaru kulturowego – powodów niechęci do jego obchodzenia. A przeciwników Walentynki mają wielu.
W polskim kalendarzu 14 lutego należy do grupy świąt budzących największe i skrajne emocje. Wiele osób publicznie deklaruje, że nie zamierzają go obchodzić. Jako alternatywa wskazywany jest chociażby czy starosłowiańska tradycja Nocy Kupały.
Mimo wszystko Walentynki co roku stają się świętem głośniejszym i bardziej zakorzenionym również w naszej tradycji. Można zatem powtórzyć za zwolennikami tego w sumie sympatycznego dnia – co z tego, że przywędrowały z daleka, skoro służą afirmacji dobrych których przecież nigdy nie jest zbyt wiele? Skoro ośmielają nieśmiałych do pierwszych gorących wyznań a parom z wieloletnim stażem potrafią podnieść temperaturę uczuć i przywrócić uczucie znane jako „motyle w brzuchu”? Jeśli mamy taką potrzebę – świętujmy! Najlepiej, żeby Dzień Zakochanych można było świętować każdego dnia. A przynajmniej codziennie mówić komuś, że się go kocha - to nie tylko miłe ale i zdrowe!