19-07-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Kiedy Ralph Tarrant otrzymał od królowej Elżbiety kartę z życzeniami z okazji setnej rocznicy urodzin, był niezwykle podekscytowany. Dziś wraz z żoną ma już dziesięć takich kart.
Para ma łącznie 208 lat. Pan Ralph skończył 107 lat, jego małżonka, Phyllis ma za sobą 101 wiosen. Zostali uznani za najstarsze małżeństwo w Wielkiej Brytanii, są razem od 77 lat.
Małżonkowie celebrowali kolejną rocznicę urodzin Ralpha w towarzystwie swoich dwóch córek, siedmiu wnucząt, dziesięciu prawnucząt i jednego praprawnuka.
To bardzo ekscytujące, gdy przychodzi karta od królowej. Choć ja już mam osiem, a Phyllis dwie - powiedział Ralph.
Państwo Tarrant wzięli ślub 8 lipca 1933 roku. Mieszkają w Sheffield i na razie nie potrzebują pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Starają się pozostać aktywni, regularnie chadzają na spacery, a pani Tarrant co niedzielę uczęszcza do lokalnego kościoła. - Wychodzimy, kiedy tylko możemy - na lunch, zakupy, etc. Jesteśmy jeszcze bardzo niezależni. Czerpiemy radość z życia - mówi pan Tarrant.
Jego żona zaś zdradziła sekret długiego życia i trwałego związku. Trzeba mieć dobre relacje ze sobą, stosować zdrową dietę, być aktywnym fizycznie i unikać papierosów, za to każdego wieczoru wypijać szklaneczkę whisky.
Jak przyznaje jednak staruszka, czasami dochodzi w och związku do scysji. Szczególnie, gdy pani Tarrant nie może się zdecydować, co powinni zaserwować sobie do herbaty lub gdy jedno z nich zbytnio podgłośni telewizor. Małe sprzeczki są jednak dobre dla związku, zapewnia doświadczona małżonka. - To zdrowo czasem się poróżnić - przekonuje.
Przed osiągnięciem wieku emerytalnego oboje byli aktywni zawodowo. Pani Tarrant była stenotypistką, jej mąż zaś parał się różnymi zajęciami, był m. in. agentem ubezpieczeniowym.