06-07-2015
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Kolejna wiadomość o niezwykłej parze... Jeanette i Alexander Toczko byli małżeństwem przez 75 lat i wyjawili swoim dzieciom, że chcieliby umrzeć razem. Ich życzenie się spełniło.
Mieszkający w San Diego państwo Toczko poznali się w dzieciństwie i pokochali już jako kilkulatkowie. Ich trwało 75 lat - odeszli w dostępie jednego dnia.
Po tym, jak 95-letni pan Toczko doznał w wyniku upadku, lokalne hospicjum dostarczyło specjalne łóżko, które postawiono w domu mężczyzny przy łóżku jego 96-letniej żony.
Ich życzeniem było umrzeć w swoim własnym łóżku, trzymając się za ręce, w swoich ramionach - relacjonują dzieci pary. Ziściło się. Pan Toczko zmarł w dniu 17 czerwca, leżąc obok swojej żony. Pani Toczko odeszła następnego dnia.
- Powiedziałam mamie, że tata zmarł - mówi córka pary Aimee Toczko-Cushman. - Mama go przytuliła i powiedziała: „widzisz, tego chciałeś. Umarłeś w moich ramionach i kocham cię. Kocham cię, poczekaj na mnie, wkrótce tam będę - opowiada pani Toczko-Cushman.
Pozostałe dzieci małżonków, Donna Tang, Richard Toczko, Lynne Edwards i Andra Toczko opuściły pokój, aby zostawić matce prywatną atmosferę pożegnania. Sama pani Toczko zmarła niedługo potem.
Jeanette i Alexander, dzieci emigrantów z Polski, pobrali się w 1940 roku. Mieli pięcioro dzieci, dziesięcioro i sześcioro prawnuków.
Pan Toczko dołączył do US Navy jako operator telegrafu. Później wraz z najbliższymi przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie pracował w firmie reklamowej. W San Diego rodzina Toczko zamieszkała w 1971 roku, gdzie Alexander założył własną firmę fotograficzną zajmująca się reklamą i modą. Jego żona była główną stylistką w rodzinnym biznesie.
Pan Toczko był zapalonym . W maju upadł na polu golfowym i złamał biodro. Od tego czasu stan jego zdrowia pogarszał się. Dzieci pamiętały, że życzeniem rodziców było pozostanie razem aż do końca i nie chcąc ich rozdzielać zorganizowały opiekę w domu.
- Zmarł w jej ramionach - mówi Toczko-Cushman. - To jest dokładnie to, czego chciał - dodaje córka.